Dwunastego maja, jak co roku obchodzimy dzień kosmonauty. Niektórzy mawiają, że to dzień ptaków wędrownych. Zwał, jak chciał. Jest to po prostu dwunasty maja. Lubię ten dzień. Przyznam się szczerze, że lubię każdy dzień piątego miesiąca roku. Bez swoim zapachem wypełnia każdą najmniejszą cząstkę mnie. Dzisiaj nawet burza miała pozytywny wydźwięk. Jako, że zwykłam świętować corocznie dzień kosmonauty, przygotowałam z tej okazji kruche babeczki z nadzieniem cytrynowym. Okraszone czekoladową posypką. Cytrynowość kremu sprawia, że człowiek odlatuje w kosmos. I tak powinno być.
Polecam się
eM.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz