16 lutego 2017

królowa śniegu

Piętnastego lutego, roku dwa tysiące siedemnastego, zawitała w mych progach umysłu wiosna!
Nawet nie wiem, jak to się stało, że w tym całym natłoku zdarzeń ostatnich tygodni, niespodziewanie wręcz, pojawił się pierwszy wiosenny promyk słońca! Bardzo to miłe uczucie, kiedy przemierzając, na dość wysokich obrotach swoich możliwości, kolejne kilometry zdarzeń, człowiek nagle poczuje to przyjemne muśnięcie słońca.
Odkryłam dzisiaj, że czas, wpływa bardzo na to, jak postrzegamy otaczającą nas rzeczywistość. Zdążając dziś pośpiesznie do pracy, w godzinach wczesno porannych lub dla niektórych późnonocnych ( jak mawiają punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, w tym wypadku leżenia), przebiegła przez moją głowę szybka, mimo wszystko dająca się zapamiętać myśl, że jeszcze do niedawna, pokonując tę samą trasę co zwykle, w godzinach tych samych co dziś, moje odczucie przyjemności, było daleko odbiegające od dzisiejszego! Nie wiem, czy to widoczność, wyostrzona przez wcześniejszą porę wschodzenia słońca, czy może wschód słońca w mojej głowie, dał mi to, jakże ciekawe i rzadko spotykane uczucie wewnętrznego spokoju. Kiedy życie nabiera tempa, jak ruch na drodze expressowej i człowiek znajdzie chwilę, żeby złapać refleksję w biegu, to okazuje się, że najcenniejsze są pojedyncze sekundy wydarzeń.
Myśl człowieku okruszynami czasu! Doceń wszystko co uderza w Ciebie, w tym nieokiełznanym kosmosie codzienności. Jest pięknie! To takie miłe uczucie, kiedy o szóstej trzydzieści rano, udając się do pracy, na twarzy pojawi się uśmiech, bo zdajesz sobie sprawę, że lato coraz bliżej i powietrze pachnie też jakoś wyjątkowo!
Chyba dawno nie byłam tak bardzo zmęczonym człowiekiem. Nic jednak nie rekompensuje zmęczenia bardziej, jak świadomość, że spowodowane jest tym, że jesteś człowieku bardzo potrzebny. Potrzebny jest każdy mały gest, jaki robisz lub zrobisz dla kogoś, kto jest obok Ciebie.

Z tej całej euforii egzystencjalnej, poczyniłam małe kroki taneczne w kuchni. Wyszła beza. Może nie jest idealna, ale któż powiedział, że nieidealna beza, nie może być bardzo smaczną bezą!
Więc polecam się!
Krucha, słodziutka, z kremem mascarpone, oprószona kakao! :)


eM.

3 komentarze:

Unknown pisze...

Ileżby człowiek dał aby spróbować bezy ktora tak rozświetla postrzeganie świata :-D

slodkakuchta pisze...

Nie przyniosę do pracy! :p wstręty szyderco!

Unknown pisze...

Oj oj oj :-D
Szyderca szyderzyłby, natomiast mi się marzy spróbować tego bezowego cudeńka :-D