25 czerwca 2018

Kiss

Czerwiec powoli chyli się ku końcowi. To taki niepowtarzalnie owocowy miesiąc roku. Pachnie truskawkami, malinami i różą cukrową. Pomimo, że nie zamieszczałam tu zbyt wiele postów, na stole pojawiło się kilka tradycyjnych ciast z wyżej wymienionymi. Może ta ogromna ilość promieni słonecznych, które moja skóra przyjęła początkiem miesiąca, sprawiła że jakoś nie po drodze mi było do pstrykania zdjęć. Stałam się zjadaczem. :) Mam czasem tak, że chodzą za mną słodkości swojej własnej produkcji. Odczytujcie to jak chcecie, ale sam fakt wykonania jest już dla mnie sporą dawką radości. Dziś właśnie miałam taki dzień.. Klasyczne ucierane z owocami, w tym wypadku maliny i borówka amerykańska, której nie widać na zdjęciu, bo ukryła się wewnątrz. 
Czego chcieć więcej od miesiąca z literką R i wakacyjnym klimatem w tle..?
Niech chmury na niebie i deszczowa aura nie wprowadzają Was w ponury nastrój. Mamy przecież tylko jeden czerwiec w roku :D


eM.  

21 czerwca 2018

minimum

Co dzień staram się napisać choćby kilka sensownych zdań. Uciekła gdzieś magiczna moc, kiedy człowiek siadał i z polotem pisał mniej lub bardziej treściwe notki. Zastanawiam się ciągle, czy jeszcze mogę uzurpować sobie prawo do zamieszczania czegokolwiek, w tych moich skromnych rewirach. Długo mnie nie było. Zbliżająca się z silnym podmuchem wiatru burza, jest doskonałym momentem do chwili refleksji. Co rusz dokonuje analizy i rozkładam na czynniki pierwsze swoją osobowość. Pisałam bardzo dawno temu, że tęsknota mam na drugie imię. W natłoku wielu myśli, czy to swoich, czy znalezionych gdzieś w zakamarkach umysłów spotkanych na swojej drodze ludzi, natknęłam się przypadkiem na słowo POWROTY. Wróciło do nas lato. Co roku wraca z różnymi skutkami. Nikt nie gniewa się na lato, że znowu przyszło. Wręcz odwrotnie. Wracamy myślami do przeszłych dni, wracamy z dalekich podróży, do miejsc gdzie nam było dobrze, w których czuliśmy się swobodnie. Ja wracam często na ścieżki, zapewne wydeptane przez tryliony stóp. Można tam znaleźć dużo dobrej energii tracąc przy okazji jej ogromne pokłady. Niby od nas ucieka, a tak naprawdę wraca z zdwojoną siłą. Może kiedyś myśl powrotu do kuchni wróci do mnie na tyle bym mogła umieścić tu swoje słodkie cudeńka. Pokonuje dystanse. Wiem, że dobre buty to podstawa by czuć się komfortowo na drodze. Czasem dobrze poczuć też dyskomfort. Ten czasem boli. Ale tylko wtedy można docenić wszystko to, co dotychczas wydawało nam się być niekomfortowe. 

Polecam zieleń.
Uspokaja.

eM.