Czerwiec powoli chyli się ku końcowi. To taki niepowtarzalnie owocowy miesiąc roku. Pachnie truskawkami, malinami i różą cukrową. Pomimo, że nie zamieszczałam tu zbyt wiele postów, na stole pojawiło się kilka tradycyjnych ciast z wyżej wymienionymi. Może ta ogromna ilość promieni słonecznych, które moja skóra przyjęła początkiem miesiąca, sprawiła że jakoś nie po drodze mi było do pstrykania zdjęć. Stałam się zjadaczem. :) Mam czasem tak, że chodzą za mną słodkości swojej własnej produkcji. Odczytujcie to jak chcecie, ale sam fakt wykonania jest już dla mnie sporą dawką radości. Dziś właśnie miałam taki dzień.. Klasyczne ucierane z owocami, w tym wypadku maliny i borówka amerykańska, której nie widać na zdjęciu, bo ukryła się wewnątrz.
Czego chcieć więcej od miesiąca z literką R i wakacyjnym klimatem w tle..?
Niech chmury na niebie i deszczowa aura nie wprowadzają Was w ponury nastrój. Mamy przecież tylko jeden czerwiec w roku :D
eM.