20 lutego 2018

piosenka w samą porę

Dawno nie było nic na słodko! Dzień dobry w ten mroźny, wreszcie przypominający prawdziwą zimę, lutowy dzień. Ostatnio więcej tutaj o górach, wytrwałości i refleksyjnych dywagacji o życiu, więc postanowiłam, że powrócę do początków. Początki były na słodko, tak tez jest dziś. Kuchnia to miejsce wielkiego bałaganu i wielkiego spokoju wewnętrznego. Przynajmniej dla mnie. Oddaje nadmiarową energię, emocje gdzieś skumulowane zamieniam na  małe co nieco. Muszę przyznać, że to świetne uzależnienie lub nawyk, niech każdy nazywa, jak chce. Doskonałe uczucie, wiedzieć, że jest coś, za sprawą czego człowiek wskakuje na właściwe tory. Takie ciasto marchewkowe na przykład. :) 

Nie jestem kulinarnym mistrzem świata i nie chce nim być.
Zaczyna się tęsknota za latem..


eM.

14 lutego 2018

Tightrope

Człowiek spadnie i się poobija. Wstanie, otrzepie się, naklei plastry i chce znowu iść. Nie wiadomo jak nazwać to coś. Czternasty luty to taka znamienna data. Wszyscy nagle mówią wiele o miłości. Jedni poważnie, inni z przekąsem. Każdemu na usta ciśnie się jakiś wers z miłością w tle. Temperatury za oknem studzą wielkie emocje, kłębiące się gdzieś w zakamarkach rozgrzanych organizmów. Sprowadzają na ziemie, tak samo jak ten upadek z wysokości. I cóż z tego, że bolało. Cóż z tego, że była adrenalina, strach przed utratą czegoś. Po kilku minutach, godzinach czy dniach, nie ma to już zupełnie znaczenia. Chce się zrobić kolejne kroki. Szukać kolejnych wrażeń. Być może gdzieś podświadomie z głową pełną strachu i determinacji, szukamy tych emocji. Czekamy, aż wydarzy się coś zaskakującego, coś co nas porwie. Bo jakie życie byłoby nudne, gdyby nie igrać troszkę z losem.


Krótka refleksja o miłości, czyli swobodne spadanie w dół. 


eM. 

06 lutego 2018

save yourself



Niespodziewany początek prawdziwej zimy. Ostre powietrze ukryte gdzieś w maleńkich zmrożonych płatkach śniegu. Leniwie toczą się z nieba przysłaniając świat dookoła. Chce się gór. Ośnieżonych szczytów, błękitnego nieba i wolnej głowy. Kilka godzin spędzonych pomiędzy myślami ośmiotysięcznikowych zdobywców i chce się chłonąć każdą najmniejszą cząstkę życia. Zrobić choć raz coś niemożliwego…

Najcenniejsze przypadkowe spotkania. Odkrycia, które pobudzają serce do działania, dodają energii i chęci do stawiania kolejnych kroków. Zmęczenie wyzwala dodatkowe pragnienia. Chce się więcej i więcej, mimo, że można coraz mniej.. o to chyba w tym wszystkim chodzi.

Są takie melodie

Są takie dźwięki

….

Dzień dobry w lutym.



Baterie naładowane, więc pączki będą jutro! 

eM.